niedziela, 7 września 2014

Początek podróży - między słowem i kadrem.



   Witajcie w mojej bajce, chciałoby się zanucić - dalej następują oczywiście wersy o grającym kocie i innych dziwach, ale o tym innym razem. Od kiedy sięgnę pamięcią zawsze chciałam mieć takie swoje miejsce dla twórczości radosnej - przestrzeń, która mężnie zderzy się ze wszystkimi przemyśleniami, słowami, kadrami i dźwiękami, które mi towarzyszą dzień po dniu. Pojawią się również twarze... Twarze ludzi, którzy znaleźli się, bądź też jeszcze staną przed obiektywem mym. Będą to Ci, którzy zatrzymają pewne wspomnienia i spiszą ze mną swoją własną opowieść - przynajmniej mam taką szczerą nadzieję.

Być może kogoś zainteresuję, zainspiruję... albo zanudzę, któż to wie? Powiadają, że zawsze warto próbować. Oto więc jestem i zapraszam do podróży...

Zostawiam Was natenczas z portretami Anny, chłodem nocy i dźwiękami z filmu "Osada"...



3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Tak, wiem - zaniedbałam, porzuciłam, ale wrócę! :D

      Usuń
  2. Anne pierwszy raz widziałem u Buddabara, a potem już poleciało ;) Lubi dziewczynę obiektyw.

    OdpowiedzUsuń